Dialog nurtów: Studium Przypadku – praca metodą psychologii procesu


Studium Przypadku / środa, 29 listopada, 2023

Jakiś czas temu wzięliśmy udział w projekcie zainicjowanym przez Krzysztofa Błażejewskiego “Dialog Nurtów”. Celem projektu jest lepsze poznanie i  zrozumienie innych nurtów psychoterapii niż ten, w którym pracujemy na co dzień.

Krzysztof stworzył “opis przypadku” i zaprosił przedstawicieli 8 różnych nurtów psychoterapii do sporządzenia pisemnej konceptualizacji pracy z przedstawionym pacjentem/klientem. Z ramienia Instytutu Psychologii Procesu konceptualizację przygotowała Joanna Dulińska, we współpracy z Edytą Ganc, Lidią Farnaus i Tamarą Szweryn-Jarecką.

Dziękujemy za możliwość uczestnictwa w tym projekcie i zapraszamy do lektury artykułu.

  1. Dane pacjenta

Mariusz 40 lat, żonaty, trójka dzieci, pracuje jako manager wyższego szczebla w multikorporacji 

  1. Objawy i zgłaszane problemy przy rozpoczęciu terapii

Mariusz zgłosił się do terapii z powodu dużej zmiany życiowej, która polegała na awansie na wyższe stanowisko, zmianę statusu życia oraz przeprowadzkę. Przyczyną zgłoszenia się było to co Mariusz określił jako “imposter syndrome” (syndrom oszusta). Mimo, że Mariusz sprawnie poruszał się w świecie dużej korporacji, to jednak zaczął doświadczać uczucia nieadekwatności, “nie pasuję tutaj”, “to wszystko mi się nie należy”, ”ktoś w końcu zorientuje się, że jestem pomyłką”. Jak miał rozmawiać ze swoim zespołem, to bał się, że ktoś z zespołu będzie chciał go upokorzyć. Lęk był bardzo silny, z czasem Mariusz zaczynał unikać spotykania się z całym zespołem, a po prostu “łapał kogoś w przelocie” żeby przekazać informacje. Dodatkowo z powodu stresu i chęci udowodnienia, że “zasłużył” zaczął zaniedbywać życie rodzinne o czym przypomina mu żona i dzieci, a Mariusz przez to czuje, że “wszystko sypie mu się z rąk”, “już nie ogarnia”. Mariusz przywiązuje również̇ znaczną wagę do tego co inni powiedzą lub pomyślą, na myśl, że może być źle oceniony czuje jak “cały się zaciska” (w ciele), a w słowach innych “słyszy” krytykę”. 

W psychologii procesu podstawą jest określenie w jaki sposób i w jakim obszarze  (w jakim kanale) klient doświadcza problemu po to by precyzyjnie dobierać narzędzia i stosować interwencje. W tym wypadku obszar ma którym najprawdopodobniej skupimy się w czasie pracy terapeutycznej to funkcjonowanie Klienta w sytuacjach społecznych (kanał świata). O ile w relacjach z konkretnymi osobami łatwiej jest mu „przekazywać informacje”, o tyle spotkanie z całym zespołem budzi lęk. Lęk jest związany z obawą przed upokorzeniem i jak rozumiem, nie jest adekwatny do aktualnej sytuacji, co sugeruje, że jest związany z traumatycznymi przeżyciami z przeszłości. Problemy klienta nasiliły się w sytuacji, kiedy awansował na wyższe stanowisko, objęcie roli lidera wymaga od niego świadomego używania siły w relacjach z innymi pracownikami i wzięcie większej odpowiedzialności. Pełnienie kierowniczej roli bardzo często związane jest z koniecznością przekroczenia progu na wyższą rangę i wiele osób ma z tym problem. W sytuacji terapeutycznej praca z wyższą rangą polega na uświadamianiu sobie specyfiki tej sytuacji i podążanie za zmianami, które ze sobą niesie. Kiedy ktoś awansuje, zmienia się natura relacji interpersonalnych z poziomej na pionową, a co za tym idzie, w grę zaczynają wchodzić mechanizmy związane z hierarchią. W takich sytuacjach mogą łatwo pojawić się kłopoty związane albo z nadużywaniem nowej pozycji i władzy („woda sodowa uderza do głowy”) albo z nie braniem roli i odpowiedzialności – jak co ma miejsce w wypadku naszego klienta. Rozwiązaniem jest świadomość swoich przywilejów i możliwości związanych z daną sytuacją, wiedza w jaki sposób korzystać z nich w relacjach z innymi w sposób, który będzie korzystny dla wszystkich.

Stwierdzenia że “nie pasuję tutaj”, “to wszystko mi się nie należy”, ”ktoś w końcu zorientuje się, że jestem pomyłką sugeruje, że klient – najprawdopodobniej z powodu trudnych, upokarzających sytuacji z przeszłości nie ma dostępu do swoich zdolności i siły i nie  potrafi korzystać ze swojego potencjału. W takiej sytuacji w zależności od preferencji i gotowości Klienta mamy dwie drogi pracy: 

– Skupienie się na przeszłości (praca z nadużyciem): przeanalizowanie trudnych sytuacji, uczuć i przekonań nt. siebie i świata które powstały w dzieciństwie, dotarcie  do  zablokowanych reakcji na przemoc i wreszcie praca ze znalezieniem wzorca bronienia się przed atakiem i zagrożeniem którego zabrakło w przeszłości. 

– Drugim kierunkiem będzie praca nad dotarciem do źródeł swojej siły, odkrywanie swoich przywilejów i szukanie w sobie możliwości sprostania nowej sytuacji. 

Oba kierunki zmierzają w stronę docierania do sposobów świadomego, mądrego używania siły, podstawą jest rozdzielenie „czasoprzestrzeni” – kiedyś byłeś dzieckiem, które najprawdopodobniej ktoś upokarzał – zajmijmy się tą historią, obrońmy to dziecko, stwórzmy psychologiczna możliwość innych sposobów zachować w sytuacjach trudnych – (to pierwszy kierunek – praca z nadużyciem),  ale jednocześnie teraz nie jesteś dzieckiem, jesteś dorosłym mężczyzną na wysokim stanowisku, masz możliwości i potencjał, nie jesteś „skazany” na upokorzenie. Czy możemy przyglądać się wspólnie temu kim jesteś teraz, odkryć i poczuć, zintegrować to co widzą w tobie inni, dlaczego cię awansowali? Rozdzielanie tych czasoprzestrzeni i podejmowanie przez klienta świadomej decyzji czym chce się zająć w czasie sesji pozwoli mu na większą świadomość tego, co się w nim dzieje także w innych sytuacjach i możliwość oddzielania przeszłości od teraźniejszości a co za tym idzie możliwość korzystania ze swoich umiejętności i potencjału.

  1. Wczesny kontakt z terapeutą

Początkowo Mariusz sam nie wiedział czego do końca szuka, na pierwszych konsultacjach mówił “potrzebowałem komuś to powiedzieć, bo myślałem, że eksploduję”. Pod koniec trzeciej konsultacji przyznał z widocznym smutkiem, że chyba potrzebuje dłuższej pracy, bo sam sobie nie radzi. Początkowo nie chciał dopuszczać, że potrzebuje psychoterapii, bo obawiał się jak inni zareagują, a z drugiej strony obawiał się, że “uzależni się od terapeuty i będzie chodził latami, a przecież nie jest chory”. Początkowy okres terapii (2-3 m-ce) Mariusz przyjeżdżał na sesję spóźniony (10/15/20 minut) z powodu nadmiaru obowiązków zawodowych i trudności w łączeniu ich z życiem prywatnym, spóźnień nie łączył z emocjonalnie trudnymi tematami omawianymi podczas spotkań z psychoterapeutą. Początkowy okres wyglądał tak, że Mariusz wbiegał na sesję, wyrzucał z siebie słowa bardzo szybko, nie dając sobie czasu żeby “przetrawić” treści o których mówił. Zawsze był ubrany elegancko i schludnie, dobry jakościowo garnitur, neseser, krawat ściśle zapięty pod szyją (terapeuta zastanawiał się czy tak ściśnięty krawat pozwala na oddech). W początkowym kontakcie raczej nieufny wobec osoby psychoterapeuty, swoje emocje i myśli ujawniał raczej niechętnie, trochę jakby przyglądał się czujnie reakcjom psychoterapeuty, swobodniej się czuł opowiadając o tym co inni zrobili i jak się zachowali. 

Osoby, które doświadczyły traumy w przeszłości bardzo często mają trudności z rozpoczęciem terapii. Może to wynikać:

– z podstawowego braku poczucia bezpieczeństwa i w związku z tym z potrzebą kontrolowania sytuacji, spóźnianie się, nieufność, cenzurowanie wypowiedzi).

W takim wypadku zadaniem terapeuty będzie cierpliwa praca nad podjęciem przez klienta świadomej decyzji czy i dlaczego wejść w proces terapeutyczny tak aby nie miał on poczucia, że ktoś czy coś (okoliczności) zmuszają go do robienia czegoś wbrew sobie. Przydatne jest zawarcie jasnego kontraktu terapeutycznego i zwracanie uwagi na zawahania i wątpliwości klienta, szukanie ich źródeł również w przeszłych jego doświadczeniach. Warto też rozważyć w tym miejscu oczekiwania klienta oraz wyjaśnić przebieg terapii.

– z marginalizowania znaczenia swoich przeżyć i emocji – to jest związane ze sposobem w jaki były traktowane w dzieciństwie. 

W tej sytuacji otwarta, nieoceniająca postawa terapeuty branie pod uwagę wątpliwości i trudności klienta, praca z przekonaniami wobec przeżywania i wyrażania emocji pomoże odnaleźć się w nowej sytuacji terapeutycznej.

– z mechanizmami obronnymi – odcięcie się od uczuć, zapominanie części lub całości traumatycznej sytuacji, brak powiązania przeszłości z aktualną sytuacją, niechęć do zajmowania się trudnościami pełni funkcję adaptacyjną i pozwala na funkcjonowanie w codzienności. Zauważenie i docenienie takiej strategii radzenia sobie z trudnościami ale zauważenie że z drugiej strony ma ona swoje ograniczenia pozwoli na stopniowe rezygnowanie z niej i rozpoczęcie terapii. 

Ciekawy jest schludny i elegancki ubiór klienta. Swoim zewnętrznym wizerunkiem pokazuje to za czym nie jest w stanie stanąć na zebraniach z zespołem – swoją rangę społeczną, bycie kimś ważnym. Możliwość utożsamienia się i poczucia spójnie z tym w jaki sposób jest ubrany może być jednym z kierunków pracy. 

  1. Dane z wywiadu: historia życia, aktualne funkcjonowanie 

Rodzina pochodzenia pełna. Dwójka rodziców i 4 dzieci. Mariusz był 3 dzieckiem, miał siostrę (najstarsza) starsza o 6 lat, brata starszego o 3 lata i siostrę młodszą o 2. Mieszkali w mieszkaniu. Najczęściej opisywanym doświadczeniem było uczucie bycia pominiętym, konieczność upominania się o swoje i bycia odrzuconym. 

Ojciec w związku z obowiązkami służbowymi często wyjeżdżał, ale “nawet jak był, to jakby go nie było” lub “jak już wrócił na mnie uwagę, to bałem się go”. Ojca wspomina ze szklanką whisky i papierosem. Momenty, kiedy czuł się “zauważony”, to kiedy miał coś dla ojca zrobić lub “zebrać opier…”. Jak Marusz miał około 10lat, ojciec zaczął robić się przemocowy, szturchał Mariusza, obrażał, popychał, kazał zejść sobie z oczu. To był czas kiedy ojciec zaczął mieć kłopoty w pracy. Na przemoc ojca Mariusz niewiele mógł zrobić, bo czuł się za słaby, a jakikolwiek sprzeciw spotykał się z ostrzejszą reakcją. 

Wygląda na to że trudna  relacja z ojcem leży u podstaw aktualnych problemów klienta. 

Nie jest brany przez ojca pod uwagę, nie ma możliwości by w relacji z ojcem budować poczucie własnej wartości – wręcz przeciwnie dostaje przekaz „nie jesteś nic warty, zejdź mi z oczu”. Tj. wspomniałam wyżej jest to sytuacja nadużycia w której klient jako dziecko nie był w stanie się obronić, nabierał przekonania, że jest on jest słaby, a ponieważ używanie siły przez ojca było dla niego raniące, w konsekwencji odciął się od używania siły. Terapia nadużycia wg POP to spójny system 1. pracy z przekonaniami wokół sytuacji z przeszłości ( w tym wypadku używanie siły jest złe, ja jestem słaby, jestem ofiarą, można bezkarnie skrzywdzić mnie i upokorzyć) po to by zauważyć że te przekonania powstałe w wyniku trudnej przeszłości nie są jedynie słuszne i można je zmienić , 2. Docieranie do emocji i przeżyć dziecka co umożliwi stanięcie po swojej stronie i otwarcie na pomoc i wsparcie 3. Znalezienie figury obrońcy, którego nie było w przeszłości, a który zareaguje wobec dziecka i wobec sprawcy przerywając nadużycie, a co za tym idzie wprowadzenie nowego wzorca reagowania w trudnych sytuacjach. 

Nie ma pozytywnych wzorców sprawowania roli ojca (lidera) dbania o rodzinę i potrzeby poszczególnych jej członków. Tutaj terapia skoncentruje się na szukaniu wzorców tego jak powinno być, jak można wspierać potencjał dziecka i co w kliencie mogło być wspierane i w jaki sposób, ale też jak mądrze stawiać wymagania i rozwiązywać problemy.  

Matka: Z matką kontakt był lepszy dla Mariusza, “mama nie krzyczała”, chociaż̇ wcale nie doświadczał tej relacji jako szczególnie ciepłej. Czuł, że to do niego należy zajmowanie się matką, która w okresie kiedy Mariusz miał 10 lat znikała w pokoju, zalegała w łóżku, on nie wiedział co się dzieje, ale czuł “że musi to ogarnąć, bo będzie źle”. Gdy matka była w lepszej formie, to nieustannie pouczała Mariusza jak ma się zachowywać wśród ludzi, po spotkaniach towarzyskich “udzielała mu informacji zwrotnej odnośnie jego zachowania”, kiedy wykonywał czynności domowe, to poprawiła lub udzielała porad na bieżąco. 

Mimo, że kontakt z matka był lepszy nie spełniła ona jednak roli obrońcy wobec zachowań ojca, prawdopodobnie cierpiała na depresję w związku z czym nie była wsparciem, a wręcz poprzez swoją nieobecność wymagała od klienta brania odpowiedzialności w sytuacjach które go przerastały. Prawdopodobnie to powoduje jego lęk przed podejmowaniem wyzwań – nie były one wspierane, nie były adekwatne do możliwości dziecka, nie przynosiły też radości ani satysfakcji tylko krytykę i pretensje. W terapii, po zauważeniu tego mechanizmu można zwrócić uwagę na dotarcie do potrzeb klienta, na działania które nie są koniecznością, a dają mu radość i satysfakcję, i szukania sposobów samo-nagradzania się i sprawiania sobie przyjemności.

Starszy brat: Dla Mariusza reprezentuje wszystko czego nienawidzi w życiu. Życie w rozsypce, “wyciąga ręce po socjal”, żeruje na innych. W dzieciństwie często dokuczał młodszemu bratu, zabierał książki, kiedy Mariusz próbował się uczyć. Brał coś, ale nigdy nie odkładał na miejsce. Czuł, że żyje w jego cieniu, bo starszy brat “był sprawniejszy w relacje z ludźmi” 

Starsza siostra: Dla Mariusza w zasadzie tej relacji nie ma, bo ona zawsze miała swoje życie i sprawy, dosyć szybko wyprowadziła się z domu, później studia za granicą i pobyt na stałe w innym kraju. Czasem jak się widują, to zamienią kilka słów, ale raczej dominuje “krępująca cisza i brak tematów” 

Młodsza siostra: Ją Mariusz opisuje z największą czułością, do dzisiaj traktuje ją jak “młodszą siostrzyczkę”, a jednocześnie to z nią miał najbliższą relację w całej rodzinie, “trzymali się razem” 

Mariusz: Opowiada, że zawsze obiecywał sobie, że wyrwie się z domu, szansę dla siebie widział w nauce, więc do niej się przykładał. Jednak w domu raczej był z tego powodu wyszydzany, że “na co mu te książki”, brat zabierał lub niszczył jego książki/zeszyty. Mariusz się nie poddawał, opisuje, że wtedy “zagryzł zęby i dawał z siebie 200% żeby im wszystkim udowodnić i pokazać!”. Chociaż chciał rodzinie udowodnić, to jednocześnie czuł się zawsze z boku, poza marginesem “czy ja przypadkiem nie jestem adoptowany?” 

Każde z rodzeństwa przyjęło inną strategie radzenia sobie z trudną rodzinną sytuacją. Strategią Mariusza była nauka – najprawdopodobniej dzięki temu osiągnął wysoką pozycję zawodową ale nawet w tym obszarze był wyszydzany i wyśmiewany stąd najprawdopodobniej trudność z docenieniu siebie i podobnie jak poczucie w domu bycia nie na miejscu poczucie obcości i nie pasowania w miejscu pracy. W terapii skupienie się na docenieniu zdobytej wiedzy i korzystanie z owoców ciężkiej pracy i determinacji w trudnej sytuacji rodzinnej pomoże klientowi odnaleźć się także w miejscu pracy.

Starszy brat przeszedł na ciemną stronę mocy – naśladował prawdopodobnie zachowania ojca. Poza znalezieniem reakcji na jego zachowania wobec klienta warto też zwrócić uwagę na jego gotowość brania pomocy, jako na pewnego rodzaju umiejętność której brakuje klientowi.

Relacje z dziećmi: Siebie jako ojca przeżywa dosyć ambiwalentnie, bo z jednej strony deklaruje, że dzieci są dla niego ważne, ale też “ucieka” w pracę, nie wie co z dziećmi robić.
Z powodu obowiązków zawodowych ma mało czasu na zaangażowanie się w relacje z dziećmi. Kiedy jest okazja do wspólnego czasu, to czuje zmęczenie po pracy, chociaż tęskni za dziećmi.

Ponieważ nie ma wzorców bycia ojcem nie potrafi nawiązać relacji z dziećmi. Dotarcie do swoich kompetencji i źródeł siły i stworzenie pozytywnego wzorca bycia ojcem powinno pomóc mu w nawiązaniu satysfakcjonujących relacji z dziećmi.

  1. Relacje z rówieśnikami w przeszłości: 

Raczej niechętnie opowiada o relacjach z rówieśnikami, bo to bolesny temat dla niego. Dominujące uczucie z jakim się mierzył, to “wyobcowanie”, “jestem inny od nich, mniej przystosowany”. Czuł się również przyćmiony przez starszego brata, który był “grupową gwiazdą”, a sam Mariusz na jego tle czuł, że wypada gorzej. Jeśli już ktoś się zwracał w klasie do Mariusza w jakiejś sprawie, to raczej z prośbą o odpisanie pracy domowej. Zdarzało się, że inni chłopcy go zaczepiali, ale kiedy próbował powiedzieć o tym rodzicom, to raczej słyszał “ignoruj ich, to przestaną” za co do dzisiaj Mariusz ma do nich żal, że zostawili go z tym 

Życie zawodowe: Mariusz od 15 roku życia podejmował się różnych prac do których podchodził ambitnie i sumiennie. Od wieku 23 lat zdarzało się, że pracował wiele godzin dziennie. Relacje z przełożonymi doświadczał jako trudne, zagrażające, czuł, że musi im ulegać dlatego dokładali mu wiele zdań ponad jego podstawowe obowiązki np. odebranie garnituru szefa z pralni. Zdarzało się, że doświadczał przemocy emocjonalnej od szefów, ale nie czuł żeby to było coś czemu może się przeciwstawić, choć gdzieś “podskórnie” czuł wściekłość i żądzę rewnżu”
Dzięki swojej sumienności i ambicji stopniowo piął się po szczeblach kariery korporacyjnej. 

Ciało, wygląd, mimika, oddech, napięcie mięśniowe 

O Mariuszu można powiedzieć, że jest przystojnym mężczyzną o łagodnych rysach twarzy. Jest szatynem.


Ruchy podczas poruszania się spięte, nerwowe “jakby gotowe do działania”. Podczas siedzenia jakby zamrożony, nie zmieniał pozycji, oddech płytki niezależnie od poruszanych treści. Ton głosu jednostajny jakby zewnętrzny, nie skupiający się na eksploracji wewnętrznego doświadczenia. Tempo mówienia dosyć szybkie. Narracja skupiona raczej na innych i na zdarzeniach niż na myślach i przeżyciach, sam siebie przeżywał jako mało sprawczego, bardziej jako ofiarę okoliczności. Styl narracji: po skończonym opisie jakiegoś zdarzenia zatrzymywał się i patrzył jakby w oczekiwaniu. 

Relacje z rówieśnikami, życie zawodowe, wygląd i sposób zachowania są wypadkową przemocowej relacji z ojcem braku wsparcia ze strony matki. Sposób zachowania jest spójny z opisem zachowania osób doświadczających przemocy w rodzinie.

Relacja: Jak rozumiesz relację terapeutyczną, jej działanie i znaczenie w psychoterapii Mariusza, jakie uczucia u Ciebie wzbudza, jakich trudności w relacji terapeutycznej możesz się spodziewać, jakie szanse dla relacji terapeutycznej z Mariuszem widzisz. 

Tj. wspomniałam wcześniej dobra relacja terapeutyczna będzie kluczowa dla możliwości zmiany i przepracowania problemów Mariusza. 

– Etap początkowy – przede wszystkim wysiłki terapeuty muszą zmierzać w stronę umożliwienia Mariuszowi podjęcia własnej decyzji o rozpoczęciu terapii, nie może czuć się w żaden sposób przez terapeutę popychany czy krytykowany. Z drugiej strony terapeuta musi pomóc klientowi uświadomić sobie, że jego nieufność i lęk przed upokorzeniem mają swoje źródło w przeszłości a on nie jest źródłem zagrożenia. Widzę, że się boisz ale w obecnej sytuacji ta obawa nie jest całkowicie uzasadniona. Ale na pewno masz dobry powód, żeby się bać czy być nieufnym. Co się stało, ja jestem po twojej stronie chcę się z Tobą tym zająć”. Metaumiejętności – życzliwość, ciekawość, szacunek.

– Praca z nadużyciem – na tym etapie pracy terapeuta wchodzi w rolę świadka nadużycia, który wyraża gotowość pracy z tym jednocześnie modelując postawę odpowiedzialności i zaangażowania co oznacza, że z jednej strony wnosi swoje reakcje współczucia wobec dziecka i jego trudnej sytuacji, z drugiej proponuje konkretne narzędzia i sposoby poradzenia sobie w tej sytuacji. Metaumiejętności : moc i serce. 

– Praca z rangami – na tym etapie terapeuta musi przytrzymać klienta przy świadomości jego (klienta) siły i sprawczości, przytrzymywać przy trudności i pokazywać, że rozwiązanie jest w zasięgu klienta. Metaumiejętności – odwaga, jasność, kreatywność. 

Joanna Dulińska 

Współpraca:

Lidia Farnaus, Edyta Ganc, Tamara Szweryn – Jarecka

Instytut Psychologii Procesu

SŁOWNICZEK

  1. Co to jest ten proces?

Słowo „proces występuje w psychologii procesu w wielu znaczeniach. Pierwotnie używane było przez Arnolda Mindella w rozumieniu Jungowskim, czyli jako proces indywiduacji. Później pojawiło się pojęcie procesu śnienia. Mindell  zauważył, że kiedy pracujemy z symptomami fizycznymi i analizujemy sny jednej osoby ujawniają się bardzo podobne wzorce ukrytych procesów psychicznych. Uznał więc, że u podstaw problemów fizycznych i marzeń sennych musi leżeć jakiś wspólny głębszy proces, który usiłuję się wydarzyć poprzez daną osobę. Ten właśnie proces nazwał procesem śnienia. Z czasem okazało się, proces śnienia przenika znacznie większy zakres zjawisk niż tylko sny i symptomy fizyczne.

Myślenie w kategoriach procesu przeciwstawne jest w psychologii procesu myśleniu w kategoriach stanu. Stan określa się jako zatrzymanie procesu, uchwycenie go w jego chwilowej charakterystyce – w jego dominujących przejawach. Nie ulega wątpliwości, że opisywanie procesów w kategoriach stanów jest użyteczne, ale ma też swoje ograniczenia i powoduje liczne problemy. W psychologii procesu uważa się, że na co dzień jesteśmy skłonni myśleć raczej w kategoriach stanów niż procesów.

Można powiedzieć że psychoterapeuta zorientowany na proces bada naturę procesu i to jak się wydarza w życiu klienta i podąża za nim. Dostrzega tendencje do zmian, które już się manifestują w życiu klienta, a których zazwyczaj jest on mało świadomy.

  1. Dwie strony procesu

Proces przyjmuje dwie formy: formę pierwotną i formę wtórną. Różnica między nimi polega na odmiennym stosunku, podejściu, nastawieniu osoby(„ja”) do poszczególnych aspektów procesu.

Proces pierwotny

Za pierwotne uznajemy te procesy, z którymi  dana osoba („ja”) się identyfikuje. Procesy pierwotne odnoszą się do takich zjawisk z którymi się utożsamiamy o których możemy powiedzieć: „to ja” „ja jestem”. Za pierwotne możemy uznać te procesy, które są podstawą naszej zamierzonej aktywności i zgodne z naszymi intencjami.

Proces  wtórny

Procesy wtórne są nieintencjonalne. Przejawem procesów wtórnych jest to wszystko co się nam przytrafia. Procesem wtórnym jest to, co robię, a z czym się nie identyfikuję jako „ja”. Subiektywnie proces wtórny jest często postrzegany jako coś z zewnątrz, coś co zakłóca proces pierwotny. Procesy wtórne, jako te, które nas niepokoją, jako nasi prześladowcy są zwykle nielubiane, marginalizowane, nieakceptowane i odrzucane przez „ja”.

  1. Próg

Próg ( edge) oddziela proces pierwotny od wtórnego, jest granicą tożsamości człowieka, oddziela znane od nieznanego. Praca z progiem w psychologii procesu jest jej  jednym  z najważniejszych elementów. W pracy z procesem rozróżniamy cztery rodzaje progów. Każdy próg oznacza mierzenie się z trudną sytuacją. Z jednej strony mamy tendencje do zachowania status quo z drugiej zaś tendencje do rozwoju i poszerzenia swojego obszaru psychicznego funkcjonowania. Każdego progu strzegą strażnicy czyli cały system przekonań.

  1. Kanały w których manifestuje się  proces

Proces manifestuję się poprzez sygnały w kanałach. Koncepcja kanału to inaczej sposób  w jaki przejawiania się doświadczenia klienta. W psychologii procesu rozróżniamy  sześć kanałów:

– kanał słuchowy 

– kanał propriocepcji (poczuciowy)

– kanał ruchu

– kanał wzrokowy

– kanał relacji

– kanał świata

  1. Amplifikacja

Amplifikacja to wzmacnianie sygnałów procesu wtórnego w kanałach, w których są one doświadczane przez klienta. Amplifikacja to naturalne narzędzie pracy wykorzystywane do odkrywania znaczenia sygnału i jakości która za nim stoi. 

Przygotowane na podstawie:  

Psychologia Procesu Teoria i praktyka redakcja naukowa Bogna Szymkiewicz, Tao i psychologia zorientowana na proces Michał Duda, Podstawowe wiadomości o pracy z procesem Michał Duda.

Psychoterapia szkoły i metody podręcznik akademicki redakcja naukowa Lidia Grzesiuk i Hubert Suszek, rozdział 13, Tomasz Teodorczyk, Bogna Szymkiewicz.